PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1253}

Fargo

7,6 113 844
oceny
7,6 10 1 113844
8,3 42
oceny krytyków
Fargo
powrót do forum filmu Fargo

Jedna niejasność

użytkownik usunięty

Film obejrzałem po raz drugi ale dalej nie rozumiem co miała na celu rozmowa Marge Gunderson w restauracji z tym kolegą z dawnych lata Mike'm Yanagita? Jak to się odnosi do całości filmu? A może to był po prostu zbędny wątek służący tylko za wypychacz czasu tak aby film się nieco wydłużył? Czekam na wasze opinie...

ocenił(a) film na 8

według mnie to był taki dodatek, jak przednutka w muzyce. pokazał jak ludzie mają pomieszane we łbie, podkreślił specyficzny charakter filmu, ukazał jeszcze mocniej dziwny i zarazem intrygujący charakter Marge (scena rozmowy telefonicznej).

ocenił(a) film na 10

Fargo to metaforyczna apoteoza przypadku w życiu ludzi. Przypadek doprowadził do lawiny morderstw, podobnie przez przypadek morderca został odnaleziony. Marge przypadkowo spotyka się z kolegą szkolnym Yanagitą. Gdy później Marge dowiaduje się, że Yanagita jest obłąkany i że ją okłamał, zrozumiała, że była dotąd zbyt naiwna wierząc w to co mówią "porządni" ludzie. Warto zwrócić uwagę na scenę, gdy Marge pierwszy raz rozmawia z Lundegardem i pyta go o skradziony wóz. Lundegard jej ściemnia, a ona bez podejrzenia odchodzi. Dopiero po scenie z Yanagitą idzie jeszcze raz do Lundegarda, tym razem wypytuje go szczegółowo, coś podejrzewając. Ten się przestraszył, nagle uciekł i znowu przypadkowo to pozwoliło jej trafić na trop morderców.

Gordon Geko

"Fargo to metaforyczna apoteoza przypadku w życiu ludzi."
BUAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHA!
To co dalej napisałeś to prawda, ale po co ubierasz wszystkie swoje wypowiedzi w szaty jakiegoś mega znawcy kina czy wielkiego krytyka?
Jesteś snobem, przykro mi

ocenił(a) film na 9
Martin_Hart

Chłop ładnie Ci napisał jak zrozumiał film i tą konkretna scenę za pomocą zdania które nie jest ani zbyt złożone, ani zbyt trudne. Masz tam jedno słowo które może być uznane za trudne. Poza tym dlaczego niby ma nie ubierać swoich przemyśleń czy wiedzy w takie szaty, w jakie mu się podoba? Bo nie ma dyplomu filmoznawstwa i historii mediów? Czy dlatego że nie podpisuje się znanym nazwiskiem? Odnieś się do jego wypowiedzi merytorycznie albo zostaw ją w spokoju.

a może po prostu tak było skoro film jest na f. autentycznych>?

ocenił(a) film na 10
Mothyff

Na pewno na faktach, a czy autentycznych to można się zastanawiać ;)

Film dostał Oscara za scenariusz a to coś chyba oznacza.

ocenił(a) film na 10
Mothyff

Z tego co słyszałem, to jest na faktach nieautentycznych, lol.

Mothyff

Wymyślone.Tylko robi wrazenie autentycznosci.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Nie tyle film robi wrażenie, co sam podaje otwarcie w początkowych napisach, że to "prawdziwa historia". Jednak na końcu widać napis, że zdarzenia w tym filmie są fikcyjne! Dlaczego Coenowie wprowadzają w błąd widza? Scena z Yanagitą jest tu kluczowa; ma znaczenie nie tylko fabularne, ale i filozoficzne. Zauważmy, że prowincjonalni mieszkańcy są podobni do siebie - prości ludzie. Marge w końcowej scenie jedynie potrafi powiedzieć, że nie rozumie tego co się stało - przecież pieniądze nie są najważniejsze. Pomimo że jest z policji początkowo nie podejrzewa kłamstw u ludzi. Ponieważ tematem przewodnim jest przypadek, to on sprawia, że bohaterka zmienia trochę swoje nastawienie na bardziej podejrzliwe. Dostrzega jak nią manipulowano. Oczywiście wszystko to zostało pokazane w filmie bardzo subtelnie, co zwiększa jego głębię.

Tak czy inaczej, pytanie brzmi: czy widz wierzy w historyjkę, że to "prawdziwa historia" czy będzie w jej trakcie podejrzliwy? Statystyczne fakty mówią, że to pierwsze. Drugie pytanie: jeśli w końcu dowie się, że to fikcyjna historia, to czy dojdzie do tego poprzez własną podejrzliwość, krytycyzm (poczeka do końca napisów?) czy jedynie przez przypadek. Statystyczne fakty mówią, że to drugie. Tak więc twórcy Fargo poniekąd dają nam dowody, że sami jesteśmy takimi "prostymi" ludźmi, a tego nie dostrzegamy, bo się uważamy za mądrych. W rzeczywistości wiedzę zdobywamy raczej przez przypadek niż krytycznym spojrzeniem.

W tym filmie nie ma niczego przypadkowego. Wszystko jest poukładane od A do Z.

Gordon Geko

No, wrażenie też, tak sądzę. Coenowie wprowadzają widza w błąd... ale całe kino jest sztuką gry i manipulowania widzem dla osiagnięcia zamierzonego przez reżysera/twórców efektu.

"W tym filmie nie ma niczego przypadkowego. Wszystko jest poukładane od A do Z. "

A co sądzisz o wątku wschodniego (Japończyk?) kolegi policjantki?

ocenił(a) film na 10
zweistein

O tym napisałem parę postów wyżej, zobacz. Film mówi o dwóch sprawach: 1. o sile przypadku w życiu ludzi oraz 2. o prostocie lub nawet prostactwie mentalnym ludzi. Marge początkowo wierzy w słowa Lundegarda i nie podejrzewa go o kłamstwo. To samo z Yanagitą. Zarówno Yanagita jak i Lundegard zachowywali się przy niej dziwnie, a pomimo tego ona bliżej nie analizowała ich zachowań. Dopiero przypadkowo dowiaduje się, że Yanagita ją okłamał, że jest chory psychicznie i dopiero od teraz zaczęła bardziej główkować - pomyślała, że Lundegarda trzeba jeszcze raz przesłuchać i nie do końca mu wierzyć. Kiedy Lundegard widzi, że jest przyciśnięty zaczyna się bać i wieje. Marge trafiła. Ale Coenowie pokazują, że to udaje się jej tylko przez przypadek.

Porównajmy klasykę Sherloka Holmesa. Jemu wszystko się udaje dzięki własnej dedukcji. Albo weźmy zachowanie Michaela Corleone z Ojca Chrzestnego. On bardzo szybko dostrzega kłamstwa lub manipulację. Ale Coenowie pokazują, że w prawdziwym życiu wcale tak nie jest. Ludzie są raczej zbyt ufni, a przede wszystkim ich myślenie jest zbyt proste i pozbawione krytycyzmu. Np. zazwyczaj przypisują sobie sukces, a nigdy nie pomyślą, że to tylko przypadek (gram na giełdzie i wiem coś o tym).

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Może jeszcze zwrócę uwagę na ważny szczegół. Na początku rozmowy, w której dowiaduje się o chorobie Yanagity, Marge pakuje się i mówi, że wraca do swojego miasta jutro rano. Oczywiste jest, że gdyby miała podejrzenia co do tego co mówi Lundegard, toby musiała dalej prowadzić śledztwo, czyli nie wiedziałaby kiedy wraca. Jest to jawny dowód na to, że nie miała zamiaru wracać do Lundegarda - stało się to pod wpływem Yanagity.

Jeśli już poruszam takie szczegóły, może jeszcze zwrócę uwagę, jak jeden przypadkowy incydent, czyli zapomnienie przez Carla wstawienia tablicy rejestracyjnej w wozie prowadzi do makabry. Kiedy Carl widzi jak kumpel bez skrupułów zabija policjanta (który się przyczepił do braku tablicy) jest w szoku. Można wnioskować, że sam nie zrobiłby czegoś takiego. (Tym bardziej widać to po tym jak niechętnie mówi do tej porwanej, że jeśli nie będzie cicho to będą musieli ją kropnąć). Potem policja dociera do Indianina, ten boi się, że wróci za kratki przez Carla, więc daje mu łomot i bije go na kwaśne jabłko. Po tym zdarzeniu Carl wpada we frustrację. Jest wściekły i chce się na kimś wyżyć. Ponieważ Jerry nie zastosował się do instrukcji, a przyjechał jakiś dziadek, który na dodatek nie chce mu oddać kasy, to ma dość, puszczają nerwy i strzela do niego. Ale ponieważ ciągle są jeszcze w nim jakieś odruchy ludzkie, nie strzela od razu w głowę, tylko w brzuch. Dziadek jeszcze żywy wyciąga spluwę i strzela Carlowi w twarz. Frustracja Carla przebiega w zdziczałą wściekłość, zabija dziadka i od teraz każdego kto mu się tylko sprzeciwi. Wraca do chatki, daje forsę koledze, mówi że bierze wóz. Kumpel się nie zgadza, chce by za połowę wozu zapłacił. Carl wściekły, że ten jeszcze stawia warunki po tym co on przeszedł, wyzywa go i byłby gotów zabić, ale ponieważ tamten nic już nie mówi i nie sprzeciwia się, to jedynie go wyzywa. Nie bierze pod uwagę, że kolega to prawdziwy psychopata a nie jedynie morderca powstały z frustracji. Psychopata Grimsrud zabija w końcu Carla bo ten nie robi tego co mu każe.

Teraz zwrócę uwagę na inną pozornie niepotrzebną scenę. Kolega Carla mówi, że chce zjeść naleśniki. Kiedy Carl mówi, że "naleśniki były na śniadanie" i nie będzie żadnych naleśników, że on chce "kielicha, piwi i stek", tamten tylko patrzy na niego. Carl widzi, że kolega nie znosi sprzeciwu, więc się zgadza. Ta scena pokazuje apodyktyczny charakter psychopatycznego Grimsruda. Gdyby tej sceny nie było, to końcowa krwawa rzeźnia na Carlu byłaby bezpodstawna i sztuczna.

Zdecydowanie nie dziwię się, że film dostał Oscara za scenariusz. Psychologicznie to majstersztyk.

Gordon Geko

Wow! Widzę, że sporo czasu upłynęło od Twojej wypowiedzi i jakoś mały odzew na tak znakomitą analizę! Miałam bardzo podobne, choć może nie tak detaliczne (film obejrzałam dopiero wczoraj, po raz pierwszy) spostrzeżenia. Przede wszystkim motyw przypadku i ludzkiej głupoty to chyba jedne z ulubionych tematów braci Cohen - swieży przykład to choćby pozornie lekkie "Tajne przez poufne", dlatego tym bardziej wszystko się zgadza. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że mogłam przeczytać tak trafny tekst. ;)

ocenił(a) film na 3
Gordon Geko

Chrzanisz tak ze trudno uwierzyc ze mozna miec tak naiwny schemat myslenia. " Dopiero przypadkowo dowiaduje się, że Yanagita ją okłamał, że jest chory psychicznie i dopiero od teraz zaczęła bardziej główkować " - czy ci sie wydaje ze to jej pierwsza sprawa? urodzila sie dzien wczesniej? czy naprawde potrzeba super zdolnosci detektywistycznych i splotu niesamowicie zakreconych zbiegow okolicznosci by wydedukowac ze przesluchiwany moze nie mowic prawdy.

Gdzie ty tu widzisz psychologie? Bo ja zauwazylem tylko zwykla ludzka chciwosc i glupote. A zwazywszy ze film jest oparty na faktach to jedynym wnioskiem plynacym z filmu jest to ze na swiecie pelno jest idiotow, chciwych idiotow. ale o tym napisze osobny temat wyzej.
Dziwne ze film dostal oscara za scenariusz, to jak nagradzac mordercow za to co zrobili. 4/10

ocenił(a) film na 10
AstonMarkiz

Dziecko, nawet nie przeczytałeś dokładnie wszystkiego co napisałem wyżej. Film nie jest oparty na faktach, tylko taki udaje, innymi słowy robi Cię w konia, a Ty wierzysz we wszytko co Ci powiedzą. Nie rozumiesz filmu i ośmieszasz się, myśląc, że wiesz lepiej.

I jeszcze raz dziecko mówię, przeczytaj wszystko dokładnie, co napisałem i dopiero się wypowiadaj. Np. to:

"Może jeszcze zwrócę uwagę na ważny szczegół. Na początku rozmowy, w której dowiaduje się o chorobie Yanagity, Marge pakuje się i mówi, że wraca do swojego miasta jutro rano. Oczywiste jest, że gdyby miała podejrzenia co do tego co mówi Lundegard, toby musiała dalej prowadzić śledztwo, czyli nie wiedziałaby kiedy wraca. Jest to jawny dowód na to, że nie miała zamiaru wracać do Lundegarda - stało się to pod wpływem Yanagity."

Koniec dyskusji dzieciaku.

ocenił(a) film na 3
Gordon Geko

Zachowujesz sie jak typowy prostak ze wsi ktory mimo iz w calym zyciu widzial tylko swa obore tak naprawde chce wszystkim wmowic jaki jest wszechstronny i dojrzaly. Wiazanie watku Yanagity z Lundegard swiadczy o twoim niskim IQ, ot zdaje ci sie ze skoro nastepuja po sobie to musza miec jakis ze soba zwiazek :D.
Jesli film nie jest oparty na faktach to co to zmienia? Prezentuje amerykanskie realia ktore w mniejszym lub wiekszym stopniu pokrywaja sie z tym co tak na prawde w US sie dzieje. I jak prosiles przeczytalem (musze przyznac ze z wieklim trudem sie to czyta) twoje watki ktore tak naprawde w wiekszosci sa streszczeniami fabuly i gdzie niegdzie pojawiaja sie wnioski bedace przejawem glupoty:
"Jest to jawny dowód na to, że nie miała zamiaru wracać do Lundegarda - stało się to pod wpływem Yanagity" - pewnie planowala sie osiedlic i zostac tam na stale i juz nie wracac do miejsca skad pochodzi poszukiwany samochod oraz niejasne wyjasnienia od Lundegarda
Zycze wiecej dystansu do przemyslen innych osob, samokrytyki i slownika ortograficznego. Tyle w temacie

ocenił(a) film na 10
AstonMarkiz

Nic w temacie dzieciaku, mówiłem ci, że koniec dyskusji, a ty dalej się produkujesz. Ja Fargo znam na na pamięć, bo oglądałem z 10 razy i w przeciwieństwie do takich warchalaków jak ty zwracam uwagę na szczegóły. Więc dziecko obejrz film superdokładnie, od momentu gdy Marge zaczyna rozmawiać z koleżanką do momentu aż przychodzi do Lundegarda. Po rozmowie jedzie autem i widać na jej twarzy ciągłe zszokowanie tym co się dowiedziała. Jedzie, je kanapkę, znowu jedzie i teraz jest krótki moment, gdy zmarszcza brwi w charakterystycznym znaczeniu, że coś jej przyszło głowy. Następnie przychodzi do Lundegarda i mówi mu, że coś jej przyszło do głowy. Łączysz już fakty, dziecko?

Wiem, że nie zwróciłeś uwagi na te szczególiki, a o to właśnie chodziło, że tylko bardzo dokładna analiza filmu może wykazać, że mam rację - w tych niezwykle krótkich fragmentach leży niemal cała esencja filmu, której nie załapałeś i której nie załapiesz ze swoim miernym IQ.

ocenił(a) film na 3
Gordon Geko

No coz ty najwyrazniej musisz obejrzec film 10 razy aby go zrozumiec (zreszta widac z jakim skutkiem) mi wystarczy tylko raz. Nie wiem jak ktos bedac zszokowany wiedzac i myslac o chorobie psychicznej kumpla ze szkoly moze wpasc na pomysl o przeprowadzeniu inwentaryzacji w salonie samochodowym. Moze jednak za malo razy ogladales ten film.
Ja w przeciwienstwie do ciebie nie mam wygorowanego ego, wiec z podtekstami musisz sie bardziej postarac, a swoja droga to ty napisales 'koniec dyskusji' nie ja, mimo to dalej sie produkujesz

ocenił(a) film na 10
AstonMarkiz

"Nie wiem jak ktos bedac zszokowany wiedzac i myslac o chorobie psychicznej kumpla ze szkoly moze wpasc na pomysl o przeprowadzeniu inwentaryzacji w salonie samochodowym."

Mało wiesz, mało rozumiesz, a psychologiczne subtelności nie dla ciebie. I przestań już z tym iq, bo obnażasz tylko u siebie braki w inteligencji. Lepiej przeproś, że nie miałeś racji, że nie rozumiałeś filmu albo po prostu już się nie odzywaj.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

W sumie to obaj piszecie jak debile :-) Jeden nie czai w ogóle filmu, drugiemu wydaje się, że zrozumiał go lepiej niż sami twórcy. Niesamowita dyskusja.

yossarian84

Bo Gordon to idiota i pisze nawet mega wielką interpretację masażu stóp w Pulp Fiction xD

ocenił(a) film na 10
AstonMarkiz

W sumie to obaj piszecie jak debile :-) Jeden nie czai w ogóle filmu, drugiemu wydaje się, że zrozumiał go lepiej niż sami twórcy. Niesamowita dyskusja.

AstonMarkiz

Obora, warchlaki. Co to są warchlaki?? Widać trafiliśmy fachowca, bo jesteś w temacie.

AstonMarkiz

Nie masz talentu do tyry, słaby trolling. Pozdr. :D

ocenił(a) film na 9
AstonMarkiz

Film nie jest oparty na faktach, ten napis na początku dali ot tak, dla bajeru.
edit: sorry, nie doczytałem, że już ta kwestia wyjaśniona została. Wyważałem otwarte drzwi.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

O sile przypadku , ale też trochę o głupocie i lekkomyślności. Brak tablicy w aucie 2 morderstwa , głupi , a raczej desperacki pomysł z porwaniem własnej rzeczy ( w sumie wszystkie morderstwa).

Mothyff

Fakty autentyczne, to jak masło maślane. Zimny lód, ciepły ogień.

ocenił(a) film na 9
TakaJedna93

a nie słyszałaś nigdy o zimnych ogniach?

ocenił(a) film na 8
Mothyff

Generalnie to nie ma czegoś takiego jak "fakty autentyczne" Fakty to fakty.Samo stwierdzenie już określa,ze coś jest prawdziwe,autentyczne i się zdarzyło :)

ocenił(a) film na 10

Chodziło o pokazanie normalności żywota Marge. Chodzi o to ,że ten film to zaprzeczenia powszechnej w flimie amerykańskim idealizacji wszystkiego :bandziorów, policji . Zawsze mamy do czynienia z mega inteligentnymi złoczyńcami , sprytnymi policyjnymi wygami , natomiast ten film jest do bólu realistyczny. Bandzior jest typowym debilem ,a policjant po skończonej pracy zajmuję się życiem codziennym. Wszystko rozwiązuje się pomyślnie bez wiekszego zaangazowania Marge, co krzewi trochę nadzieję i podkreśla znaczenie losowości.

ocenił(a) film na 10
pablossoyos

Dokładnie tak. Przy czym dodałbym, że występują w tym filmie motywy surrealistyczne podkreślające cały klimat. Dlatego właśnie policjantka jest w ciąży.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

A i jeszcze jedno. Jakie jeszcze motywy surrealistyczne masz na myśli? Sorry , ale nie dopatrzyłem się za 1 razem.

ocenił(a) film na 10
rafik1947

Choćby już fakt, że zwykły facet z dość zwykłymi problemami wynajmuje dwóch nieznanych sobie oprychów, by porwali jego żonę. Scena porwania żony była też surrealistyczna, prawie jak komedia.

pablossoyos

Dowodem może być na to świetna scena, gdy bandzior pozbywa się zwłok kumpla i nie słyszy Marge.
Nie wszystko zawsze wychodzi idealnie, w życiu zdarzają się żenujące sytuacje.

ocenił(a) film na 10

Podbijam temat, bo jak czytam te wypociny "znawców", to włosy się jeżą. Czytać i uczyć się trochę wnikliwości dzieciaki, bo Fargo to jeden z najwybitniejszych filmów w historii kina, a nie zwykły realistyczny kryminał z "nudną, zwyczajną historią".

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Nie wiem, czy jeden z najwybitniejszych, bo na historii kina się nie znam, za mało obejrzałem.
Na pewno bardzo dobry.

ocenił(a) film na 3
Gordon Geko

Teraz juz wiem dlaczego IQ ma tendencje spadkowa

ocenił(a) film na 7
Gordon Geko

GordonGeko -bardzo ciekawa interpretacja i wyjaśnienie senesu filmu- nie zauważyłam wpisu o fikcji na końcu filmu, przez co nie zrozumiałam w ogóle przekazu o "przypadku"- a to stawia film w innym świetle dla mnie- klimat i tempo owszem podobały mi się, ale bardzo nie spodobało mi się -jak to odebrałam- zrobienie "farsy" z tragedii, jaka kogoś spotkała, ale skoro to jednak była fikcja, to Coenowie nie przerobili tragedii w farsę, a stworzyli ciekawy obraz małomiasteczkowego świata.
Twoja interpretacja bardzo inteligentna:) dzięki

ocenił(a) film na 10
ana_ax

Widzę, że oceniłaś Fargo na 7, a to oznacza, że pomimo tego wszystkiego co tutaj napisałem, nadal go nie zrozumiałaś. Ocena niższa od 9 świadczy o Twoim niskim poziomie. A przecież ten film nie tylko ma absolutnie wybitny scenariusz, ale też wybitne aktorstwo, a także niesamowity klimat, którą tworzy m.in. świetna muzyka. Uwielbiam ten kawałek:

https://www.youtube.com/watch?v=In15q5NkN6I

Fargo to najwybitniejszy film braci Coen. "To nie jest kraj dla starych ludzi" chowa się przy nim, takie są fakty.

ocenił(a) film na 7
Gordon Geko

"o moim niskim poziomie"!!?? a co to za wypowiedz na forum filmowym??? nie prosiłam o ocenę mojej osoby. jednak pomyliłam się pisząc o tobie dobrze.
myślałam, ze jesteś osoba inteligentną, która potrafi na forum filmowym rozmawiać o filmach, a nie obrażać innych użytkowników.

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

A jak ktoś dał 8/10 to jest na wysokim czy niskim poziomie ?

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Gordon Świetna analiza. Film podobał mi się bardzo , lecz po przeczytaniu o co chodziło z Yanagitą film podoba się jeszcze bardziej.
Zgadzam się ze wszystkim oprócz głównej bohaterki , wiem , że dostała wiele nagród , ale jej gra wydawała mi się czasami trochę sztuczna.
http://www.youtube.com/watch?v=r_Ge4F4E9JE
gdyby ze mną tak ktoś rozmawiał ( chodzi mi o mimikę) to bym czuł się trochę dziwnie... może dlatego , że jestem fanem gry jak najbardziej naturalnej.
PS. Ekspresyjność u aktorów oczywiście jest jak najbardziej wskazana ( przykłady Al , Nicholson itd) , ale bycie ekspresyjnym na siłę wydaje mi się sztuczne.

ocenił(a) film na 10
rafik1947

Dzięki za słowa uznania. Jednak co do gry aktorskiej i sceny z Yanagitą: jak dla mnie to właśnie w tej scenie McDormand pokazała mistrzostwo. Nie będę się tutaj wysilał by to zargumentować, jej mimika była bardzo naturalna, ponieważ Margie była ekspresyjną osobą; a jej stopniowe przejście z radości ze spotkania w irytację i zażenowanie, to szczyt aktorstwa.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Świetna analiza kolego, ale tym wpisem się niestety pogrążyłeś - wyszedł z ciebie straszny burak.

To, że film jest świetny i poukładany to nie znaczy, że każdemu musi się podobać na 9 czy 10. To subiektywna ocena, odczucie po obejrzeniu. Nie każdy zachwyci się klimatem, drobiazgami itd.

Dla mnie ten film jest wybitny, ale potrafię sobie wyobrazić, że nawet dość bystrej osobie może zwyczajnie wydać się nudny bo np woli filmy SF albo akcyjniaki.

Swoją drogą - właśnie wyszedł serial i jest na równie dobrym poziomie:)

Gordon Geko

jesteś trollem?
Nawet jeśli ktoś uzna przesłanie w filmie za madre, moze mu się nie spodobać przez formę, klimat, muzykę itp.
Tak samo ktoś może ocenić tępą komedię na 9, bo podoba mu się bardzo humor, klimat itp

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

Ale z ciebie burak XD

ocenił(a) film na 10
luk11c4

A jak

użytkownik usunięty

Chodziło o wprowadzenie przerywnika w ogólnej monotonii filmu, w postaci sceny o ogromnym ładunku emocjonalnym.

ocenił(a) film na 7

Może i w tym filmie wszystko jest przemyślane, poukładane, dobrze zagrane. Film pokazuje realistyczny obraz ludzi. Fajnie, ale co z tego? Co odkrywa ten film? Przecież o tym, jacy są zwykli przestępcy wie każdy. Chyba niewiele jest takich osób, które myślą, że są to jacyś niesamowici inteligenci, jak to pokazują niektóre filmy. Policjantka przypadkowo wpada na trop po rozmowie z dawnym znajomym - co z tego? Przecież przypadek to towarzyszy nam cały czas, nie tylko ten film o tym traktuje. Przez zbieg okoliczności, głupotę, emocje i egozim niektórych przepadł milion baksów. Nie od dzisiaj wiadomo, że człowiek to jednostka indywidualna i niedoskonała. Jak dla mnie ten film przedstawia zwykłą historię porwania, w której wszystko poszło nie tak jak zamierzał autor.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones